Zawłaszczona przez działaczy Suwerennej Polski kaliska Akademia Wymiaru Sprawiedliwości musi zostać zwrócona społeczeństwu. Uczelnia, która miała służyć studentom i nauce, została przejęta i wykorzystana przez polityków do wyciągania państwowych pieniędzy i budowania swojego zaplecza.
Jako członkini Zespołu ds. Rozliczeń PiS już kilka miesięcy temu wskazywałam na nadużycia i nieprawidłowości, związane z powołaniem i funkcjonowaniem kaliskiej Akademii Wymiaru Sprawiedliwości. To nie tylko niegospodarność, nadużycia w wydawaniu i rozliczaniu milionowych dotacji, mobbing, nepotyzm i ponad dziesięciokrotny rozrost zatrudnienia. To systemowe działania na szkodę Skarbu Państwa i kolejna próba uwłaszczania się środowiska politycznego Zbigniewa Ziobry na majątku publicznym.
Przez wiele lat zarzuty, na które wskazywała również Najwyższa Izba Kontroli, były ignorowane przez upolitycznione organy ścigania. Osoby odpowiedzialne za nadużycia, chroniące się pod politycznym parasolem ministra sprawiedliwości, czuły się bezpiecznie i bezkarnie. Ewentualne sprawy umarzano i zamiatano pod dywan. Tak jak w przypadku byłego komendanta placówki, który mimo wykazanych nadużyć, został ochroniony przez swoich politycznych kolegów, a dziś jako radny PiS przewodniczy Komisji Prawa, Porządku Publicznego oraz Samorządu Osiedlowego Rady Miasta Kalisza.
Na szczęście, czasy bezkarności już się skoczyły. Obecnie w kaliskiej uczelni trwa kontrola Ministerstwa Sprawiedliwości, postępowanie prowadzi również niezależna prokuratura. Wszystkie wieloletnie nadużycia i nieprawidłowości będą wkrótce wnikliwie i szczegółowo zbadane, a odpowiedzialni za nie zostaną rozliczeni i ukarani.