Kaliska obwodnica i nieuczciwa kampania wyborcza PiS za pieniądze podatników były głównymi tematami konferencji prasowej posłanki Karoliny Pawliczak.
Obwodnica dla Kalisza – 8 zmarnowanych lat PiS
Ile czasu trzeba, żeby zbudować 19-kilometrowy odcinek drogi? PiS udowodnił, że w Kaliszu można to robić w nieskończoność. Rządzący znowu zmarnowali całą kadencję na gadanie i oszukiwanie kaliszan kolejnymi pustymi obietnicami. Po 8 straconych latach, zamiast budowy drogi, mamy dziś kolejne przesuwane terminy, dziwne niejasności na posiedzeniach KOPI, pseudokonsultacje i niekończące się pisowskie spory o numer, wariant i przebieg trasy.
Gdy cztery lata temu, na początku kadencji pytałam premiera o terminy związane z budową obwodnicy, do głowy by mi nie przyszło, że w tej sprawie praktycznie nic się nie wydarzy.
Mamy tylu aktywnych posłów PiS, którzy na opłaconych przez podatników billboardach chwalą się sukcesami. Skąd więc w Kaliszu taka niemoc? Bo przecież, mimo całkowitego fiaska programu “100 obwodnic”, podobne inwestycje w ostatnich latach udało się z powodzeniem zrealizować w Jarocinie, Kępnie, czy sąsiednim Ostrowie. Dlaczego akurat kaliszanie muszą cierpieć przez kompletną indolencję pisowskich posłów? Czym ci ludzie zajmowali się ostatnie 8 lat, że nie mieli czasu na zrealizowanie tak ważnej dla całego regionu inwestycji? I jak to wytłumaczą swoim wyborcom? Tak jak cztery lata temu, będą kłamać, że znów potrzebują kolejnej kadencji, żeby zbudować 19-kilometrowy odcinek drogi?
Po kolejnej zmarnowanej kadencji, oskarżam kaliskich parlamentarzystów PiS o bezczynność, indolencję i oszustwo. Zajmujecie się własnymi interesami i posadami, a kaliszan i ich problemy macie gdzieś. Nie istniejaca obwodnica jest tego najlepszym przykładem. Pustym symbolem waszej waszej prawdziwej “troski” o nasz region i jego mieszkańców.
PiS robi sobie kampanię za pieniądze podatników
Mimo, iż nie ogłoszono jeszcze terminów wyborów, pisowskie plakaty i billboardy zalały cały kraj. Opłacone przez podatników materiały propagandowe, które mają udawać informację, są w rzeczywistości nieuczciwą i bezczelną kampanią wyborczą PiS. Bez żadnego wstydu prowadzą ją dziś ministerstwa, publiczne media, państwowe spółki i instytucje. A wszystko na koszt podatnika, za pieniądze Polek i Polaków, każdego z nas.
Wbrew nazwie swej partii, posłowie PiS nie uznają ani prawa, ani obowiązujących wszystkich i przepisów. Poseł Jan Dziedziczak będzie pewnie przekonywał wszystkich naiwnych, że jego billboardy to jedynie informacja o polonijnym turnieju siatkarskim, i tylko przypadkiem, przez pomyłkę czy “chochlika graficznego” jego nazwisko ma dużo większą czcionkę, niż sama impreza, którą “promuje” za pieniądze podatnika.
Poseł Dziedziczak śmieje się z prawa i z kaliszan nie pierwszy już raz. Wszyscy dobrze pamiętamy, jak cztery lata temu przed wyborami obwiesił nielegalnie swoimi plakatami i banerami pół miasta. Na znakach, mostach, barierkach – wszędzie tam, gdzie zabraniają przepisy.
Pikniki, grille, kiełbasa, a nawet lodówki dla Kół Gospodyń Wiejskich finansowane z Funduszu Sprawiedliwości. Nielegalne przedwyborcze przekupstwo, za które płacimy wszyscy dopiero się rozkręca. Marlena Maląg, która obwiesiła swoimi plakatami cały okręg, organizuje sobie wyborcze pikniki pod pretekstem promocji programu “800+”. W całym kraju reklamują je w ramach kampanii wyborczej “media publiczne” i gazety Orlenu. Na piknikach grochówka, wojsko, straż, służby i inne, opłacone przez podatników atrakcje.
Złożyłam w tej sprawie oficjalną interpelację, w której pytam o finansowanie kampanii billboardowej Marleny Maląg oraz jej zasięg. Pytam o to, czy “promocyjne” billboardy ministerstwa pojawiły się w całym kraju, czy jedynie w okręgu wyborczym pani minister.
Liczący grubo ponad sto osób rząd PiS jest najliczniejszym i najdroższym po 89 roku. Ponieważ co drugi poseł PiS to minister, wiceminister, sekretarz stanu czy pełnomocnik rządu to bardzo łatwo jest im “mieszać” działalność poselską z rządową. Na wyborczych plakatach wystarczy zrobić mały dopisek – “minister”, “sekretarz”, itd. i już nie trzeba za nie płacić z poselskiej kieszeni. Tak jak poseł Jan Mosiński nie zapłacił za zaśmiecające do dziś Kalisz swoje billboardy promujące tzw. “Polski Ład”, a przy okazji jego samego.
Najgorsze jest to, że rządzącym nawet do głowy nie przyjdzie, że wszystko to jest nieprzyzwoite i nieuczciwe. Upartyjnili i zawłaszczyli państwo do tego stopnia, że nikogo już nie dziwi pisowska propaganda i kampania wyborcza, prowadzona przez ministerstwa, publiczne media, państwowe spółki i instytucje. Czas wreszcie z tym skończyć.
Karolina Pawliczak – debiutanckie i pracowite 4 lata w Sejmie
714 interpelacji – 126 wystąpień – 95 pytań i zapytań w sprawach bieżących – 12 oświadczeń
Frekwencja 98,85%
Członkini Komisji Komisji Infrastruktury oraz Komisji ds. UE.
Poza jedną z najważniejszych spraw czyli obwodnicą dla miasta Kalisza, mieszkańcy najczęściej przychodzili do mnie z problemami mieszkaniowymi, sprawami społecznymi, dotyczącymi świadczeń socjalnych ale także emerytalno-rentowych. Interweniowałam w sprawach ochrony środowiska, budowy ferm, czy niszczenia środowiska.
Zaangażowałam się również we wsparcie tych społeczności, gmin i powiatów, które naznaczone zostały trasą CPK, który w sposób antyspołeczny i zbójecki zniszczyć może istniejącą infrastrukturę, środowisko a przede wszystkim spowoduje tysiące wywłaszczeń gospodarstw domowych. To najczęściej osoby potrzebujące pomocy, którym wyczerpała się „ tzn. droga formalno – urzędowa i zwracają się o wsparcie do biura poselskiego. Świadczy to również o tym jak bardzo jest dziś potrzebna ta forma interwencji, zawsze starałam się w takich sprawach, mając stosowne upoważnienie występować w imieniu tych, którzy po tę pomoc do mnie dotarli, pomagając niejednokrotnie często w pisaniu pism urzędowych czy też sądowych.
Karolina Pawliczak